Piksel – Samotność
[ Zwrotka 1 ]
Cześć! Jest piąta nad ranem,
Budzę się z przerażeniem, by nie popaść w myśli zamęt,
To nie takie łatwe, gdy ze snu się wyrywasz,
Zanim zaczniesz płakać, pojawi się na twarzy grymas,
Bólu, Wiesz, To zawsze boli,
Gdy ze zmęczenia w nocy, otwierasz oczy,
Musisz stoczyć walkę, bronić się przed strachem,
Nawet jeśli nie dajesz rady, musisz żyć dalej,
Wiem jak to jest, gdy samotność nas dopada,
Mnie dopadła wcześniej i muszę liczyć tu na farta,
Na odrobinę szczęścia, bo strata zaboli znów,
Nie pozwolę na to, bym nie podniósł się tu już,
Bym nie dostał w czuły punkt, kolejny raz,
Kolejny raz przeżywać, że czuję w sercu brak,
Tam już ran mam dosyć, już za dużo straciłem,
Samotność mnie objęła, mimo to ja nadal żyję!
[ Refren ]
W sercu częściej ją czujemy, to cios dla psychiki,
Choć nie wiemy jeszcze, kiedy usłyszymy krzyki,
Na razie jeszcze cisza, jak w pustą noc na ulicy,
To samotność budzi się i zostawia nam tu blizny!
[ Zwrotka 2 ]
Nie wiem jak dam radę, tyle strat już poniosłem,
Poniosę jeszcze parę, z kategorii “miłosne”,
Łącznie jest ich wiele, jeszcze dojdzie kilka,
Rozsądnie podejdę do nich, by nie dostać w ryja,
Minie chwila, Chillout – na to nie ma czasu,
Nie będę czytać książki, ani chwalić się dla szpanu,
Oddam serce dla rapu, dla tekstów, dla bitów,
Przy biurku, z włączoną lampką, kiwać głową do rytmu,
To jest mój wybór, by nie odczuwać samotności,
Ale odczuwam ją nawet, gdy wokół siebie mam gości,
W dzień i w nocy, w domu, czy chuj wie gdzie,
Jestem samotny, wiesz?, biorę wtedy wdech,
Chcę, nadal chcieć, lecz kiedyś zabraknie tlenu,
I co będzie wtedy? Pewnie jestem jednym z wielu,
Spróbowałem chmielu, lecz tytoń odstawiłem,
Więc czekam, aż dostanę na szczęście bilet!
[ Zwrotka 3 ]
Samotność – na to nie ma recepty,
Żaden lek nie pomoże, co chwila są defekty,
Jeden cięższy, drugi lżejszy, kurwa, pojebane,
Tyle ciosów na raz, a brak sił na zmianę,
To jest ważne, by jakoś zaspokoić ból,
Ile łez po twarzy spłynie, a to nadal będzie czuć?
Ile uczuć w sercu ginie, przez pierdoloną więź?
Ile osób to zakańcza, oczekując na śmierć?
Ja wiem jak to jest, jak się traci tą osobę,
Która wiele dla nas znaczy, a nagle mówi “koniec”,
Miałem taki moment, w którym chciałem skoczyć w przepaść,
A teraz to przelewam i umieszczam w swoich tekstach,
Jestem nie raz taki – że po prostu nic nie mówić,
W ogóle nie do życia, ziom, unikam każdej próby,
Tylko smak wódki, lecz z też tym już skończyłem,
I do pokonania samotności, jestem co raz bliżej!